Drogie Kajmany i drodzy Kajmanom przyjaciele na Litwie i jak zawsze na całym świecie,
CORONA, przestraszyła. CORONA być może zmieni świat w jego podróży „na przyszłość”, …w co można wierzyć lub nie wierzyć. CORONA nie dała jednak rady
by nasze kontakty przenieść w stan hibernacji.
SARMATA już w pierwszych dniach CORONY dzwonił do BACY podając się za Dyrektora Wojewódzkiego Sanepidu głosem cedzonym przez chusteczkę do nosa, więc zmienionym na tyle, że Ula go nie poznała. Dzwonił z informacją, że od jutra decyzją władz Służby Zdrowia przeniesiona ona zostanie z Zabrza, lub Chorzowa do Suwałk by ratować od śmierci zagrożonych tam CORONą pacjentów. Ula postawiona w stan osłupienia oraz egzystencjalnego zagrożenia, nieświadoma, że rozmawia z SARMATą broniła się rękami i nogami, tak jak tylko mogła, tłumacząc, że ona krótko przed emeryturą i że ona też „w grupie największego ryzyka”.
„Dyrektor” jednak nie ustępował.
Proszę Pani-…powiedział. Przeanalizowaliśmy wszystko. Wzięliśmy nawet pod lupę pani metrykę urodzenia, która okazała się fałszywką. Pani jest o dziesięć lat młodsza niż to co pani nam, nam władzom do tej pory podawała. Oczywiści, że inteligentna Ula sprawcę tego inscenizowanego telefonu w końcu rozpoznała. Sprawa się wydała i zakończyła się śmiechem jak również obopólną zgodą, bo dzięki CORONie na odległość wydrapać oczu temu psotnikowi Jamie nie można było przecie.
AGIS podłączyła nas w CORONie przez Facebook do swego Home-Office przekazując w swoich programach treści ezoteryczne, treści wyciszające złe nastroje, pozwalając słuchaczom dotrzeć do wnętrza samego siebie, a poprzez spirytualne treningi byś może odkryć siebie na nowo.
SZCZĘŚCIARZ ucieszył nas w tym zawirusowanym czasie meldunkami na WhatsApie o pokonaniu ciężkiej choroby i przebiegającej zgodnie z planem rekonwalescencji. Jego terapia należała do najcięższych stosowanych obecnie w medycynie. Jasiu zacisnął zęby. Stracił fryzurę, wytrwał do końca, a co najważniejsze ochoty na życie nie zatracił. Po tym wszystkim złapał za kije do Nordic Walking i wyruszył w drogę. Teraz już w domowej szklarni pomidory pielęgnuje, bo CORONA ich przecie nie popsuje, oraz uschnięte w winnicy gałęzie obcina, których CORONA i tak się nie ima.
SZCZĘŚCIARZ wspaniały, wytrzymały facet.
ZŁOTA RYBKA dała nam na i po Welu próbę swojego muzycznego talentu. Teraz uCORONOwała to dwoma bardzo profesjonalnymi nagraniami przesłanymi na WhatsAppie, …a niedługo jak sądzę promowanymi przez Label EMI.
RYBA pod CORONą odkryła swe prawdziwe przywiązanie do natury, a szczególnie do ptactwa. Poszczególne jego egzemplarze obserwowane i filmowane były przez Krysię o świcie. Efekty jej ornitologicznych badań przesyłane są do nas odbiorców WhatsAppem jako Poranny Budzik niezwłocznie (t.j. pomiędzy godziną szóstą i siódmą rano). Ten pomysł RYBY poszerzający niewspółmiernie nasz kontakt z naturą w izolacji pod CORONą i na dodatek jeszcze z obcym bo niewodnym jej środowiskiem ja osobiście bardzo sobie cenię. Ostrzegam jednak i radzę tym wszystkich, którzy chcieliby pospać sobie do dziesiątej, by na noc wyłączali „pipston” WhatsAppa i delektowali się tą wspaniałą elektroniczną przesyłką podczas śniadania o dowolnej porze.
GINEKOLOG wpadł na inny pomysł porannego budzenia. Zamiast śpiewających ptaków, w tym n.p. domowych kogutów wysyła na W-Appie, zgodnie ze swoimi zawodowymi zainteresowaniami, tańczące gołe baby. Jego ideę podtrzymywania dobrego nastroju podczas CORONY w naszej rodzinie uważam za bardzo cenną, jednak zbyt selektywną, bo docierającą zmysłowo jedynie do męskiej części naszego zespołu. Ten skąd inąd dobry pomysł wymaga na pewno drobnej korekty, …tym razem w stronę kobiet.
Podczas CORONY brakuje nam na pewno jednego, … jego głosu.
To głos SZYBKIEGO.
Pochowaliśmy go 14.02.2020 w Regensburgu po nieszczęśliwym wypadku. Słowa mu poświęcone napisała POETKA .
Drodzy przyjaciele. Nie pisałem do Was za często, zajęty po uszy, nawet w CORONIE zawodowymi obowiązkami. Ponad to nie wiedziałem co i kiedy będę mógł Wam w sprawie naszego tradycyjnego spotkania na rzece napisać. Obserwowałem w doniesieniach medialnych i w kontaktach bezpośrednich oraz w klinikach, w których ostatnio pracowałem co dla nas oznacza CORONA i jakie związane z nią są lub mogą być kłopoty.
Przed kilkoma dniami zadzwonili do mnie jednak w tej sprawie: KOSA-NOSTRA , NALEWKA i SERDECZNA. Postanowiliśmy sprawę zaplanowanego od 01 do 08.08.2020 spływu oddać do demokratycznego zastanowienia. Telefonowałem również z zaprzyjaźnionym z nami Andrzejem Świątkowskim, który poinformował mnie, że od 04.05.2020 w Polsce zniesiono embargo na spotkania większej grupy uczestników na wodzie.
Ten system odblokowywania zakazów stosowany jest również w krajach Europy zachodniej. Nie oznacza on jednak, że CORONA zniknęła z naszego życia. To, co w tej chwili ma miejsce, to rodzaj testu i poszukiwania odpowiedzi przez decydentów na ile powrót do normalności jest już możliwy. Nikt tego nie wie.
Nie zamierzam wylewać na papier czarnej farby ale muszę przedstawić Wam jasno argumenty, nad którymi wszyscy powinniśmy się pokłonić, … bo CORONA nie jest zwykła grypą.
CORONA atakuje na drodze kropelkowej z większą niż pospolita grypa siłą nie tylko gardło i płuca lecz wszystkie inne narządy, głównie z powodu zmiany wyściółki naczyń krwionośnych, co prowadzi do zmian krzepliwości krwi, a przez to do niebezpieczeństwa zatorów.
CORONA atakuje z niecną chęcią morderstwa najczęściej młodzież po sześćdziesiątce, ale głównie tylko te egzemplarze, które na to zapracowały n.p. cukrzycą, zawałami lub innymi chorobami przewlekłymi. Młodsza młodzież i dzieci też są atakowane, lecz przebieg choroby jest bezobjawowy lub lekki. Nosicielami są wszyscy ci którzy z CORONĄ mieli kontakt i jeszcze nie wytworzyli przeciwciał. W przeciwieństwie do grypy na CORONĘ nie ma szczepionki i jeszcze nie wiadomo, czy będzie.
Zagrożone pandemią są duże skupiska ludzkie (Chiny, Brazylia, slumsy afrykańskie i północno oraz południowo amerykańskie), tudzież pobyt w zamkniętych pomieszczeniach (jak kopalnie, angielskie Puby czy typowo polskie, czy muzułmańskie wesela). Do chwili obecnej nie znalazłem żadnej informacji o zagrożeniu infekcją na wolnym powietrzu, pod namiotem lub w kajaku, więc uważam, że nawet nasze „tratwowanie” na rzece przez 7 dni już za 7 tygodni nie narazi nas na przedwczesne zejście z tego świata.
Oczywiście zachowamy ostrożność:
1) rezygnując z kontaktów intymnych typu podawanie sobie ręki, obcałowywania i przytulania się na misia.
2) gula nie będziemy pili z gwinta tylko z własnych kryształowych naczyń, …nareszcie tak jak kiedyś za czasów francuskich Ludwików.
3) pomieszczenia kąpielowe w ewentualnych stanicach wodnych, będą po każdym spragnionym higieny cywilizacji czyściochu, dezynfekowane.
4) z obowiązku masek zrezygnujemy, chyba, że ktoś zacznie kichać, …to temu gębę zamaskować trzeba będzie.
5) półtorametrowego odstępu pomiędzy rozmarzonymi i zasiedziałymi przy ognisku stosować nie będziemy, bo powietrze, wiatr i ogień CORONIE nie
sprzyja.
Uważam, że brak kontaktu między nami przez jeden rok lub więcej będzie bardziej śmiercionośny dla nas niż ryzyko naszego spotkania w CORONIE. Cieszyłbym się, mogąc Was znowu wszystkich zobaczyć. Nie zamierzam jednak nikogo z Was do tego spotkania nakłaniać. Każdy z Was powinien tę decyzję w obecnej sytuacji podjąć sam. Proszę Was o to.
Proszę o przekazanie mnie lub Dorotce w następnych dniach informacji o swojej gotowości uczestnictwa, byśmy mogli zabezpieczyć trasę, kajaki oraz inne
„potrzebności”.
Propozycję intensywnego wiosłowania na TANWI zawdzięczamy NATUREL .
Propozycja spokojnego tratwowania REGĄ do morza pochodzi od REXA .
Serdecznie Was pozdrawiam.
Wasz METER
Hierholz, (Schwarzwald): 13.06.2020