Miesiąc: lipiec 2021

Rex felieton akt II.

Rex felieton akt II.

Wyprawa w przyszłość trwa, przy ogólnej próbie utylizacji wszystkich i wszystkiego. Wiara przenosi góry i tego się trzymajmy. Miałem rezerwowy tytuł: „ W rok do setki”, można zakładać, że przy takiej atrakcyjności Kajmana jak nic, za rok będzie trzeba dobierać rzekę do wielkości grupy. I nic nie zniechęci uczestników , czy to wielkie jeziora na Krutyni, czy rwące prądy Dunajca, czy smrodliwe zakątki Wisły, nawet wnoszenie kajaków na pochyłe drzewo na Welu nie zniechęci prawdziwych miłośników przygody! Nie ma takich atrakcji w ekskluzywnych wczasach z ****** przy obrazku. Przygoda jest częścią uczestniczenia w społeczności. A to jest zasługa krzewicieli i propagatorów klubu. Zadziwiające jaki wielki wpływ na funkcjonowanie organizacji mają symbole, zaczynając od wyznawców różnych wersji krzyża, przez duże ptaki ( orły, jastrzębie, wrony), czy kolorowe flagi, po lagi, berety i pieśni. Fantastyczna moc grupy zjednoczonej pod dowolnym symbolem. I tutaj upatruję tej wzrastającej liczby sympatyków klubu. Ten brak różnic społecznych, bo jak tu być Panem …. w krótkich gatkach, po kolana w błocie posuwając kajak po powierzchni czegoś co miało być rzeką? Ogólny brak dostępu do newsu też jest pozytywem, wymuszający nerwowość natłok informacji, a raczej medialna papka, gdy zostaną ograniczone powodują łagodność obyczajów, chęć zauważenia piękna przyrody, uroków drugiego człowieka, piękna płci wszelakiej ( bez szczególnej troski wyszło nowocześnie)! Blask  ogniska poprawia piękno ludzkiego oblicza! No może potrzeba jeszcze troszkę muzyki, ale tylko kapeczkęJ. To nie jest, a może właśnie jest magiczne i ponad wyznaniowe.  W czasach gdy św. Mikołaj musi być „multikolorowy” , symboliczne choinki znikają z świątecznego krajobrazu, by nie ranić uczuć, a epatowanie wspaniałością świątecznej atmosfery jest passe w czasach rozbitych rodzin i społeczności w depresji. Tego potrzebują wszyscy by być razem , czyli nie być odrzuconymi! Należy się cieszyć, że klub się rozrasta i basta! Wyzwaniem jest to zorganizować , ale skoro udało się narodowi wybranemu przejść przez morze Czerwone, wikingom dopłynąć do Ameryki, Napoleonowi dojść pod Moskwę i Czingis-chanowi w drugą stronę, więc to raczej logistyka, niż kłopot. Zawsze jestem gotów służyć pomocą przy organizacji. A propos, czy ktoś dysponuje wolnym miejscem w samochodzie w drodze na spływ? Nasz syn marnotrawny wraca i szuka transportu. Już widzę tę ucztę , na cześć powrotu tego który zaginął , a znów ożył i się odnalazł! A i tu , przypomniała mi się zeszłoroczna edycja konkursu dnia drugiego,na kiszone ogórki i domowy smalec, niechybnie będę się starał wpisać ją w kanon symboli Kajmana, dlatego zlałem już dwie butelczyny wyśmienitej cytrynówki w formie nagrody dla zwycięzców ( aż se naleję , tak dla przyspieszenia czasu)! Nooooo już Was prawie widzę , prawie słyszę, a na pewno czuję. Dla tych którzy mają kłopot z wizualizacją proponuję odszukanie materaca, testowe napompowanie i spuszczenie powietrza, bo nic taki dobrze nie robi na kaca, jak luft z materacaJ. Tak dla ciekawości, moja Agis pojechała, aż za Ełk sprawdzić jak tego lata z komarami, ale tego już raczej nie opiszę , chyba że dzisiaj zadzwoni? Bo nie mnogości ludzi należy się obawiać, a wszelkiego robactwa. I tu koniec o plagach i wirusach, czego sobie i Wam życzę. Mnogość kopruchów jest, dotychczas jak pamiętam nie było to przeszkodą w życiu biwakowym, wszystko można pokochać, może komara też? Szykuje się wspaniała pogoda z całą gamą atrakcji, szykuje się spora gromada , kilka pokoleń. Tych którzy pamiętają jeszcze kajaki z brezentu i tych którzy nie wyobrażają sobie kajaka bez wi-fi ( no troszku wybiegłem w przyszłość). Dla tych którzy rzadko jadą z Śląska na Warszawę, uważajcie na odcinkowe pomiary prędkości! Ciekawe jak będziemy mogli kibicować naszym na Igrzyskach? Oczyma wyobraźni widzę jak z brzaskiem poranka młode pokolenie powraca z recytowanie wierszy nad rzeką, a wielbiciele wczesnorannego moczu rozpoczynają transmisję z Tokio wspierając naszych nieutytułowanych gladiatorów, specjalnej uwadze polecam naszych kajakarzy czy wioślarzy, toż to nasza nadzieja na zmianę dyscypliny narodowej, z dziadowskiej kopanej na wszelakie wiosła. Może jakiś mały rzutnik napędzany bateriami solarnymi pozwoli wyświetlić obraz na prześcieradle rozwieszonym wśród drzew , MAKS? Nie przypominam sobie , by w czasach wspólnych spływów odbywały się jakieś wiekopomne imprezy międzynarodowe, poza najazdem ruskich na Gruzję. Dzisiaj dowiedziałem się, że jesteśmy realnymi kandydatami do medalu w koszykówce 3X3 ( chętni sprawdzą) taka skompresowana wersja dla młodego pokolenia, które nie ma czasu na dwugodzinny mecz, ciach-ciach i jest. A że brać kajmanowa z różnych stron świata spłynie , to może warto pomyśleć o wspólnych konkurencjach para-kajakowych? No może bez zobowiązań, spotkajmy się uściśnijmy i cieszmy się w takt melodii: „upływa szybko życie”, WRÓĆ! Zapomniałem, mamy nasze melodie i hymny, został tydzień ćwiczmy i odliczajmy dni. Pozdrawiam Wszystkich płynących i tych wspominających czasy kiedy dawali radę wejść do kajaka. A w szczególności mojego chorzowskiego kamrata w Toronto, ciekawe jaki tam robią smalec ( smalec z bobra czy łosia, kto słyszał o takim przysmaku?).

rex

Liwiec 2021

Liwiec 2021

Terminy i cała trasa ostatecznie

Kochani.

Podaję tym razem ostateczne zebrane przez Andrzeja świątkowskiego dane całej trasy spływu.

31.07.2021 (sobota):

spotykamy się na przystani kajakowej „Kayaks Liwiec” www.liwiec.com w miejscowości Zaliwie Szpinki 1K, 08-124 Mokobody dokładnie tu: https://g.page/Liwiec?share (Telefon dla zagubionych tel. 797 808 808, 797 807 807. Właścicielem przystani jest Piotr Banasik).

Rozbijamy namioty. Na parkingu przystani kajakowej „Kayaks Liwiec” stawiamy samochody, które pozostaną tam do końca spływu. Tylko nieliczne auta z takiego lub innego powodu będą w następnych dniach na kolejne miejsca pobytu za nami wędrowały. Taka decyzja pozwoli nam na sprawne wyruszanie na kolejne spływu odcinki.

01.08.2021 (niedziela): górny odcinek rzeki do przystani kajakowej „Kayaks Liwiec”

Rozłożone namioty zostawiamy na swoim miejscu.

O godz. 10:00 wsiadamy do podstawionego przez Andrzeja Świątkowskiego autokaru i Piotra Banasika samochodów i jedziemy w górę rzeki, gdzie rozpocznie się pierwszy odcinek spływu. Zakończymy go w przystani kajakowej „Kayaks Liwiec”. Tylko tutaj będziemy mieli możliwość skorzystania z ciepłej wody i toalet.

Ponieważ „Kayaks Liwiec” utrzymuje się z organizacji spływów, to przy ładnej pogodzie może pojawić się tam w sobotę i w niedzielę rój ludzki, więc proszę uważać na sakiewki i inne wartościowe własności.

02.08.2021 (poniedziałek): od przystani kajakowej „Kayaks Liwiec“do Wyszkowa k. Węgrowa

Likwidujemy obozowisko. Składamy namioty i wrzucamy je do podstawionych przez Piotra Banasika busów (09:00-10:00). Tak będziemy postępowali już do końca spływu.

Z przystani kajakowej „Kayaks Liwiec” wyruszamy na drugi odcinek spływu (Zgodnie z planem podgrupa pierwsza („biali”) o godz 9:30. Podgrupa druga („czerwoni”) o godz. 10:00, Podgrupa trzecia („zieloni”) o godz 10:30). Punktualne wypływanie przed południem pozwoli nam ofiarować więcej czasu na popołudniowe i wieczorne spotkania w obozowisku.

Kierowcy aut wędrujących za spływem muszą oczywiście wrócić na czas do swojej podgrupy, by nie opóźniać jej wypłynięcia.

Andrzej Świątkowski pisze: „Przed Wami ok. 15 km bardzo zróżnicowanej rzeki. Początkowo Liwiec jest wąski i silnie meandrujący. Charakterystyczne są podcięte z obu stron brzegi, co sprawia wrażenie, jakby rzeka płynęła w płytkim wąwozie. Od dopływu Kostrzynia rzeka staje się szersza. Na zakolach pojawiają się piaszczyste plaże. Spływ zakończycie przed mostem w miejscowości Wyszków k. Węgrowa. Znajduje się tam duża łąka otoczona drutem kolczastym, dokładnie tu: https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1i11UZvDyZvjY2tti3O1nSayN09EvHthc&usp=sharing Właścicielem łąki jest Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego. Zapewnione jest drewno na ognisko “.  Ksiądz Wojciech serdecznie zaprasza na zwiedzanie zabytkowego kościoła. O godz. 18:00 odprawiana jest Msza Święta.

03.08.2021 (wtorek): od Wyszkowa k. Węgrowa do Węgrowa

Likwidujemy obozowisko. Składamy namioty i wrzucamy je do podstawionych przez Piotra Banasika busów (09:00-10:00). 

Wypływamy zgodnie z planem podgrupa pierwsza („biali”) o godz 9:30. Podgrupa druga („czerwoni”) o godz. 10:00, Podgrupa trzecia („zieloni”) o godz 10:30). 

Andrzej Świątkowski informuje i proponuje: Tego dnia sugeruję wypłynąć wcześniej, ponieważ na trasie spływu znajduje się kilka ciekawych atrakcji. Do pokonania macie nieco ponad 18 km. Po przepłynięciu 3,3 km na lewym brzegu pojawiają się zabudowania miejscowości Grodzisk. Przed miejscowością zachowało się najstarsze dzieło architektury w powiecie – potężne wały ziemne dawnego grodu. W czasach swojej świetności w XI-XIII w. gród obronny miał 5 hektarów powierzchni i podwójną linię umocnień drewniano-ziemnych. Gród był częścią systemu obrony wschodniej granicy Mazowsza rozciągającej się wzdłuż Liwca. Został opuszczony w XIII w. po zniszczeniu go przez nieznanych najeźdźców: Jaćwingów, Rusinów albo Litwinów, którzy często wyprawiali się na ziemie polskie. Położone na skraju wsi grodzisko, to miejsce niezwykle nastrojowe. Z jego wysokich wałów można podziwiać malowniczą dolinę Liwca (https://goo.gl/maps/yaj39e3dB3CAAZpbA). 

Po 7,5 km od wypłynięcia z Wyszkowa tym razem na prawym brzegu znajduje się punkt widokowy Sowia Góra (https://goo.gl/maps/v65YftBFpD83ixmF9). Roztacza się z niego niezwykły widok na dolinę rzeki Liwiec. Można stąd obserwować dzikie ptaki i zwierzęta i podziwiać piękno krajobrazu pogranicza Mazowsza i Podlasia. Warto zatrzymać się na bardzo dużym, piaszczystym zakolu rzeki i powędrować na wzniesienie.

Ostatnia, a zarazem najważniejsza atrakcja turystyczna tego dnia to zamek w Liwie – ruina gotyckiego zamku książęcego wzniesionego w XV wieku jako strażnica graniczna w miejscowości Liw w województwie mazowieckim.http://liw-zamek.pl/. Warto jest wcześniej zadzwonić i zarezerwować przewodnika.

Zapewne ostatnie 4 km będziecie pokonywać zmęczeni i późnym popołudniem, ale warto na noc dopłynąć do Węgrowa. Tuż przy zalewie na prawym brzegu rzeki znajduje się duża łąka nowo powstające miejsce biwakowe (łąka zakupiona przez Gminę Węgrów, jeszcze nie zagospodarowana, Dokładnie tu: https://goo.gl/maps/kWXws7fCkXaCjifB9 znajduje się miejsce wodowania kajaków. Na tym polu postawione będą dwie toalety TOI TOI – dwie kabiny z możliwością umycia rąk. Pani Burmistrz Węgrowa, której Andrzej opowiedział o historii Akademickiego Klubu Włóczęgów KAJMAN wyraziła zgodę na nasz pobyt. Drewno na ognisko zapewnia przystań„Kayaks Liwiec”.  

04.08.2021 (środa): Węgrów do Borzychy

Likwidujemy obozowisko. Składamy namioty i wrzucamy je do podstawionych przez Piotra Banasika busów (09:00-10:00).

Zgodnie z propozycją Andrzeja do południa (do12:00) zwiedzanie Węgrowa, bo jest co oglądać.

O godzinie (12:30 podgrupa pierwsza „biali”, o godz 13:00, podgrupa druga „czerwoni”, o godz. 13:30, podgrupa trzecia „zieloni”) opuszczamy polanę w Węgrowie i płyniemy do Borzyny (ok. 15 Km).

Andrzej pisze: „W Węgrowie za polem biwakowym jest elektrownia i tam trzeba przenieść kajaki. Trzy kilometry dalej jest podwójne spiętrzenie: pierwsze o wysokości ok. 80 cm, drugie – kilka metrów dalej – o wysokości ok. 30 cm. Kajaki można przenieść jedną lub drugą stroną. Odcinek bardzo kręty i bardzo urozmaicony”.

Docieramy do Borzychy na polanę i rozbijamy namioty na wskazanym przez Andrzeja obszarze https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1f0WPtVlR6Iocvx1FwImJvPwaOf3s6JkS&usp=sharing

Jako alternatywę rozważamy z Dorotką możliwość pozostania na polanie w Wągrowie, w zależności od pogody cały dzień. Tę decyzję podejmiemy jednak wspólnie na miejscu.

05.08.2021 (czwartek): od Borzychy do okolicy wsi Sekłak lub Bednarze w gminie Korytnica.

Likwidujemy obozowisko. Składamy namioty i wrzucamy je do podstawionych przez Piotra Banasika busów (09:00-10:00).

Wypływamy zgodnie z planem podgrupa pierwsza („biali”) o godz 9:30. Podgrupa druga („czerwoni”) o godz. 10:00, Podgrupa trzecia („zieloni”) o godz 10:30).

Od  Borzyny czeka nas kolejne 15 kilometrów wiosłowania Relacja Andrzeja: „Na początku rzeka oddala się od zabudowań i meandrując płynie wśród pól i łąk. Po kilku kilometrach zbliża się do drogi krajowej nr 62 i płynie wśród rzadko porośniętych liściastych drzew. W połowie drogi znajduje się zapora i elektrownia w Kalinowcu. Tu należy przenieść kajaki lewą stroną. Za Kalinowcem Liwiec jest dosyć wąski oraz stosunkowo głęboki. Na nocleg musicie dopłynąć do okolicy wsi Sekłak lub Bednarze w gminie Korytnica.  

Namioty rozstawiamy na tym terenie: https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1JhZX9Ms1JdNPjnlycDTJY5Rwmdere-Xv&usp=sharing.

Lepsze wyjście z rzeki jest tutaj: https://goo.gl/maps/RbYrK8h7puqsbr8n8, ale daleko do pola biwakowego. Andrzej sugeruje utorować sobie wynoszenie kajaków w tym miejscu: https://goo.gl/maps/vUPzj1mwz65YhyJy6

06.08.2021 (piątek): od okolicy wsi Bednarze do okolicy mostu w Urlach (Urle).

Ostatni dzień spływu Liwcem (15 Km według Andrzeja moim zdaniem znacznie dłuższy).

Likwidujemy obozowisko. Składamy namioty i wrzucamy je do podstawionych przez Piotra Banasika busów (09:00-10:00).

Wypływamy zgodnie z planem podgrupa pierwsza („biali”) o godz 9:30. Podgrupa druga („czerwoni”) o godz. 10:00, Podgrupa trzecia („zieloni”) o godz 10:30).

Andrzej informuje: „Odcinek zupełnie inny niż pozostałe. Po drodze czekają na Was duże wypłycenia, piaszczyste plaże i kamienne progi. Przy niskim stanie wody czasem trzeba wyjść z kajaka i ciągnąć go za sobą. Spływ kończycie dokładnie w tym miejscu https://goo.gl/ost maps/tyEpbkWG6E2SsM8WA

 Znajduje się tu plaża i most kolejowy na linii Warszawa – Białystok. Tam trzeba dopłynąć ok. godz. 16:00 i przygotować sprzęt do odbioru. Autobus i busy przyjadą na godz. 17:00. Po zapakowaniu sprzętu przewieziemy całą grupę na ostatni nocleg do Stanicy Wodnej Zaliwie Szpinki. Wszyscy uczestnicy spływu przed odjazdem następnego dnia będą mogli się odświeżyć i spędzić noc w cywilizowanym miejscu“.

To ostateczne informacje dotyczące trasy przygotowane z zegarmistrzowską precyzją przez Andrzeja Świątkowskiego. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni, bo przy takiej ilości uczestników spływu jak w tym roku nie możemy pozwolić sobie na chaos i złą organizację.

Jeszcze jedna uwaga dotycząca tym razem tzw. szeroko propagowanych obostrzeń sanitarnych.

Spotkania na wolnym powietrzu nie są zabronione, bo „ryzyko zakażeń innych osób bez względu na rodzaj (czy to Influenza, RSV, Corona, Parainfluenza, Metapneumoviren) i inne ze stu wirusów, z którymi na co dzień mamy kontakt, dzięki naszej nabytej przez nas przez lata odporności jest równe zeru”.

(Dr. Wolfgang WODARG, „Falsche Pandemien” 06/2021)

Dodatkowo tankowane przez nas słońce wzmacnia naszą odporność przez produkcję witaminy D. Niemniej stosować się będziemy do zalecanych oficjalnie punktów reżimu sanitarnego nie witając się „na misia” i nosząc maski robiąc zakupy. W przypadku wystąpienia gorączki zgłaszać to będziemy do odpowiedzialnego za grupę.

Do zobaczenia wkrótce kochani Liwczanie.

METER

Saarbrücken, 24.07.2021

Liwiec 2021. Informacja nr 4

Liwiec 2021. Informacja nr 4

Kochani,

to już za tydzień.

Niektórym cisną się na usta piosenki Czerwonych Gitar „… już niedługo, to już za chwilę “.

Liwiec leniwiec i pachnie polami, …to piękna sprawa. Pachnie „tsienom i gawnom“, …jak mawiała moja mama, która swoje dziecięce lata przeżyła pod rewolucją październikową na Krymie.

Mam nadzieję, że odurzą nas te same zapachy siana i krowiego łajna oraz inne naturalne, a nie te pochodzące z Koncernu MONSANTO zatruwające coraz bardziej naszą naturę genetycznym błotem, którą Edward Stachura, (gdyby jeszcze żył) opisał by zapewne jako najgorszy ekskrement cywilizacji zasłaniający nam światło „całej jaskrawości”, czyli szczęścia obcowania z prawdziwą przyrodą, jej barwami, zapachami, jej dziecięcą dziewiczością i naiwnością w to, że my homo sapiens jej krzywdy wyrządzać nie będziemy.

Przesyłam Wam dzisiaj pierwotną listę uczestników naszego spotkania tych, którzy zgłosili się do mnie lub do Dorotki. Cieszy mnie to nasze spotkanie po wielu miesiącach pandemii strachu, którą nam niesłusznie narzucono. Być może lista ta się jeszcze zmieni i zmniejszy przez obawy o własne zdrowie, obawy propagowane w mediach, albo też i inne powody. Wszystkie powody są usprawiedliwione. Każdy z nas jest za siebie i swoje decyzje odpowiedzialny i wolny od tłumaczenia swoich decyzji. Szczególnie teraz kiedy medialnie podzielono nas na tych co są „za” i tych co są „przeciw”.

Dla tego na LIWCU na wspólnych spotkaniach rozmawiać będziemy o wszystkim. Dwa tematy będą jednak zakazane: 1) CORONA oraz 2) polityka. Oba zatkałyby, być może już na stałe, kanały naszej wrażliwości na to co pachnie „tsienom i gawnom”. Być może zatkałyby też kanały, którymi do tej pory porozumiewaliśmy się bez problemu, t.j przyjaźń i tolerancja.

A to byłoby już niewybaczalne.

Bardzo Was ściskam i do zobaczenia wkrótce.

Wasz METER

 

Saarbrücken, 23.07.2021